Siedziałam w pracowniczej kuchni popijając mleko z kawą i czytając "Sztukę wojny". Jednak podniosłam się z krzesła i czmychnęłam w stronę wyjścia, gdy tylko zobaczyłam, że wchodzi. Kątem oka widziałam, że podchodzi do blatu i z szafki nad zalewem wyciąga szklankę. I już niemal udało mi się uciec, kiedy usłyszałam, że wypowiada moje imię. Przystanęłam i zacisnęłam powieki, jakby miało to sprawić, że stanę się niewidzialna.
- Czy ty mnie unikasz?
Próbowałam zebrać myśli. Odwróciłam się.
- A gdybym unikała, zrozumiałbyś to?
Nie odpowiedział.
- No właśnie. Więc nie pytaj. Mamy się dogadywać w pracy, a nie w trakcie przerw.
- Przecież zawsze się dogadywaliśmy, a teraz sztywniejesz na sam mój widok i uciekasz kiedy tylko możesz.
Spojrzałam na niego jak na kosmitę.
- Jesteś tak głupi czy tylko udajesz?
Znowu nie potrafił odpowiedzieć.
- My nigdy się nie dogadywaliśmy, bo nigdy szczerze i prawdziwe nie rozmawialiśmy. Bo nigdy nie mieliśmy o czym.
Odgarnęłam włosy opadające mi na czoło do góry, co nigdy nie było moim nawykiem, bo zawsze miałam je związane w koński ogon.
- Posłuchaj mnie uważnie, bo nie zamierzam wracać do tego tematu nigdy więcej. Bardzo długo wierzyłam w naszą przyjaźń. Że jeśli w końcu uda nam się naprawdę porozmawiać, to stworzymy prawdziwą przyjaźń. I bardzo długo wierzyłam, że możemy być bliscy jak rodzeństwo, że to jest nam pisane. Bardzo... I kiedy w końcu odpuściłam, kiedy w końcu ta nadzieja przestała mnie prześladować, pojawiasz z się tutaj jako nowy pracownik. Uśmiechnięty i pewny siebie, jakbyśmy zawsze byli bliskimi przyjaciółmi, zwracasz się do mnie! I szczerze? Czuję się jakbym dostała od losu w twarz.
Milczał i widziałam, że próbuje nadążyć za tym, co mówię. Miałam jednak nadzieję, że to wszystko go przenośnie i sam zacznie trzymać się ode mnie z daleka.
- Ale widzisz, nie to jest najgorsze.
Usłyszałam, że mój głos się zmienił. Stał się bardziej zrozpaczony. Jakbym tonem głosu błagała, by dał mi spokój.
- Po tych wszystkich latach, teraz dokładnie wiem co zrobić, byś nie potrafił trzymać się ode mnie z daleka. Wiem jaka powinnam być wtedy, i że dokładnie to samo zadziałałoby teraz. Wiem co zrobić, by samo cie do mnie pchało.
Wzięłam głęboki wdech.
- I najbardziej się boję, że właśnie teraz to robię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz