Siedziałam w pracowniczej kuchni popijając mleko z kawą i czytając "Sztukę wojny". Jednak podniosłam się z krzesła i czmychnęłam w stronę wyjścia, gdy tylko zobaczyłam, że wchodzi. Kątem oka widziałam, że podchodzi do blatu i z szafki nad zalewem wyciąga szklankę. I już niemal udało mi się uciec, kiedy usłyszałam, że wypowiada moje imię. Przystanęłam i zacisnęłam powieki, jakby miało to sprawić, że stanę się niewidzialna.
- Czy ty mnie unikasz?
Próbowałam zebrać myśli. Odwróciłam się.
- A gdybym unikała, zrozumiałbyś to?
Nie odpowiedział.
- No właśnie. Więc nie pytaj. Mamy się dogadywać w pracy, a nie w trakcie przerw.
- Przecież zawsze się dogadywaliśmy, a teraz sztywniejesz na sam mój widok i uciekasz kiedy tylko możesz.
Spojrzałam na niego jak na kosmitę.
- Jesteś tak głupi czy tylko udajesz?
Znowu nie potrafił odpowiedzieć.
- My nigdy się nie dogadywaliśmy, bo nigdy szczerze i prawdziwe nie rozmawialiśmy. Bo nigdy nie mieliśmy o czym.
Odgarnęłam włosy opadające mi na czoło do góry, co nigdy nie było moim nawykiem, bo zawsze miałam je związane w koński ogon.
- Posłuchaj mnie uważnie, bo nie zamierzam wracać do tego tematu nigdy więcej. Bardzo długo wierzyłam w naszą przyjaźń. Że jeśli w końcu uda nam się naprawdę porozmawiać, to stworzymy prawdziwą przyjaźń. I bardzo długo wierzyłam, że możemy być bliscy jak rodzeństwo, że to jest nam pisane. Bardzo... I kiedy w końcu odpuściłam, kiedy w końcu ta nadzieja przestała mnie prześladować, pojawiasz z się tutaj jako nowy pracownik. Uśmiechnięty i pewny siebie, jakbyśmy zawsze byli bliskimi przyjaciółmi, zwracasz się do mnie! I szczerze? Czuję się jakbym dostała od losu w twarz.
Milczał i widziałam, że próbuje nadążyć za tym, co mówię. Miałam jednak nadzieję, że to wszystko go przenośnie i sam zacznie trzymać się ode mnie z daleka.
- Ale widzisz, nie to jest najgorsze.
Usłyszałam, że mój głos się zmienił. Stał się bardziej zrozpaczony. Jakbym tonem głosu błagała, by dał mi spokój.
- Po tych wszystkich latach, teraz dokładnie wiem co zrobić, byś nie potrafił trzymać się ode mnie z daleka. Wiem jaka powinnam być wtedy, i że dokładnie to samo zadziałałoby teraz. Wiem co zrobić, by samo cie do mnie pchało.
Wzięłam głęboki wdech.
- I najbardziej się boję, że właśnie teraz to robię.
Japońska drama "Rich Man, Poor Woman" (2012). Pamiętam jak bardzo byłam zaskoczona, kiedy oglądałam tą dramę. Bo nagle okazało się, że ktoś kręci historie w taki niewinnym stylu, a przy tym z aroganckimi, bogatymi bucami i biednymi Kopciuszkami, które ktoś musi ratować. To musiało być jakieś trzy, może nawet już 4 lata temu... To wtedy przepadłam w azjatyckich dramach.
2. Która drama koreańska była pierwszą jaką obejrzałeś?
"Secret Garden" (Kor. 2010) z Ha Ji Won i Hyun Binem w rolach głównych. Drama kultowa, niezapomniana - nawet nie z powodu faktu bycia moją pierwszą koreańską dramą. Doskonali aktorzy osadzeni w romansie gender-bender. Ona grała biedną kaskaderkę, której on - przystojny, arogancki, obrzydliwie bogaty, choć z traumą - działał na nerwy, przez wieczne chodzenie za nią. A potem magicznie zamienili się ciałami...
Do tego cudowny i przezabawny Oska, i tworzy się widowisko, przy którym trudna się nudzić, a doskonała gra aktorska i zgranie głównych aktorów sprawia, że nie ma nic więcej co można powiedzieć poza trzeba zobaczyć. Choć nie - Kim Joo Won ma "dom", który w dalszym ciągu ma onieśmiela każdego innego bogacza w Koreańskiej dramie. Jemu po prostu dom już nie wystarczył.
3. Ulubiona drama
I tutaj - niestety - nie potrafię wybrać jednej. Nie potrafię i wcale bym nie chciała, bo to byłoby krzywdzące dla innych produkcji, które uwielbiam. Zatem zamiast rozpisywać dlaczego akurat ta jedna jedyna, wymienię bez opisów swoje ulubione. Bo prawda jest taka, że każdą z nich uwielbiam za całokształt, a nie z konkretnego powodu. (Wszystkie wymienione dramy są produkcjami koreańskimi.):
Tutaj nie mam zbyt dużego wyboru, bo jestem w stanie na palcach policzyć filmy, które widziałam. Więc na pewno jest to The Con Artists (2014) z Kim Woo Binem. Jest akcja, zagadka, szpiegostwo i ten niesamowicie czarujący uśmiech Woo Bina.
7. Jakie widzisz różnice pomiędzy dramami (serialami) w swoim kraju, a tymi azjatyckimi? Co cie pociąga w azjatyckich dramach, jeśli nie jesteś z Azji?
Są w bardzo specyficzny sposób niewinne. Trzeba wyczekiwać na choć najdrobniejszy pocałunek. W zachodnich produkcjach to normalne, że natychmiast pójdą do łóżka. Tam tego nie uświadczysz. Ale też ich ogromna różnorodność, to, że mają określoną z góry ilość odcinków i motyw pięknego królewicza. Własnie takie różnice widzę i właśnie to mnie tak pociąga.
10. Gdybyś mogła być postacią z dramy, to jaką byś była? Dlaczego?
Na pewno jakimś chirurgiem... Lub kimś z super mocami.
To pierwsze to pewne ta myśl, która z czasem za mną chodzi - żal, że nie zostałam lekarzem. Ciekawe czy to się kiedyś zmieni...
Super moce? No pewnie, że chciałaby jakąś mieć :D
11. Jaki trik urodowy zapożyczyłaś z dram?
Kiedy po raz pierwszy przeczytałam to pytanie byłam przekonana, że okaże się tego więcej. Ostatecznie wyszło mi 1+1. Rozświetlona cera. Absolutnie nie matowa, ani nawet nie tyle co rozświetlona rozświetlaczem. Koreańskie kremy BB są z tych, których własnie z reguły się nie pudruje. Dzięki temu skóra ma piękny blask, jak po nałożeniu kremu nawilżającego. Natomiast są aktorki, których makijaż jest tak... świecący, że wygląda na autentycznie tłusty i chcę podkreślić, że w tą stronę nie idę.
Drugą rzeczą jest filtr UV o bardzo wysokim faktorze. Moja skóra generalnie nie opala się szybko, ale nawet mimo to chcę chronić - zwłaszcza - swoją twarz przed szybkim starzeniem się skóry przez słońce. Więc zawsze mam na twarzy filtr, lub krem BB, bo te azjatyckie zawsze je mają bardzo wysoki.
Polecam przy tej okazji fantastyczny filmik o koreańskim makijażu mojego guru urodowego, Lisy Eldrige:
12. Gdybyś mogła mieć garderobę jednej z dramowych postaci, to czyjej?
No właśnie nie wiem. Wiem jednak co mi się podoba. Przede wszystkim letnie stroje, a te głównie są utrzymane w kolorystyce bieli i pasteli. Szorty, bluzeczki i zwiewne koszule, sukienki i sandałki na obcasach. Tego typu rzeczy.
13. Gdybyś mogła być w dramie, to jaką byś wybrała i jaką postacią byś była?
Chciałabym zagrać w Healerze lub Secret Garden. Tytułowego Healra własnie, który jest chłopcem na nocne posyłki i ma fantastyczne umiejętności walki i biega po dachach. Albo jeśli chodzi o drugi tytuł, to Gil Ra Im, która jest kaskaderką.
14. Z którą bohaterką dramy chciałabyś się przyjaźnić?
Ha Ji Won (Secret Garden; Kor. 2010), Lee Kyo Won (Heartstrings; 2011)
15. Z którym bohaterem dramy chciałabyś się przyjaźnić?
Kim Shin Hyuk (She Was Pretty; Kor. 2015), Perry Park (Kill Me, Heal Me; Kor. 2015)
16. Z którą postacią poszłabyś na randkę?
Kang Shin Woo (You're Beautiful; Kor. 2009), Do Min Joon (You Who Came from the Stars; Kor. 2013)
19. Najlepsza scena pocałunku
You Came From the Stars (Kor. 2013) - pocałunek z ostatniego odcinka. Choć ten "po 15 sekundach" też bardzo lubię.
20. Najlepsze piosenka z OST Bezkonkurencyjna, jedyna i po prostu najlepsza: "Eternal Love" Michael Learns to Rock, z dramy Healer.
Moja listę oglądanych dram zawsze możecie też znaleźć w zakładce LINKI lub klikając tutaj.
To piosenka, od której definitywnie nie mogłam się uwolnić w tym miesiącu. Po usłyszeniu jej tutaj,po prostu wiedziałam, że przepadnę. To było całkowicie nieuniknione. Uwielbiam takie pogodne piosenki. Wesołe i instrumentalne. Słuchając jej od razu wyobrażam sobie jakiś piękny widok, na przykład soczyście zieloną trawę, która porasta jakieś wzgórze, a w oddali granatowe jezioro. Aż chciałoby się wyjść z domu i zgubić się gdzieś w nieznanych. Swoją drogą to piosenka, którą doskonale widziałabym w reklamie Nikona...
Rozświetlacz do twarzy z firmy P2 P2 professional, Perfect Face all-over iluminator
Dostałam go już parę miesięcy temu jednak do tej pory nie sięgałam po niego zbyt często, bo wydawał mi się zbyt delikatny. I w tym punkcie nic się nie zmieniło, bo po dwóch pociągnięciach pędzlem tafli nim się nie uzyska. Red Lipstick Monster porównywała go do kultowej Mary Lou z The Balm, której niestety jeszcze nie mam. Natomiast gdybym miała się kierować tą recenzją, to po wrażeniach z P2 myślę, że bym jej nie kupiła, więc wciąż liczę, że okaże się mocniejszym produktem...
Dlaczego jednak znalazł się w ulubieńcach? Własnie dlatego, że jest moim najdelikatniejszym rozświetlaczem i odkryłam, że kiedy robię delikatniejszy makijaż i, na przykład, nie używam kremu bb, a sam korektor, to nadaje on skórze pięknego zdrowego blasku, a przy tym nie daje tego oczywistego efektu użycia rozświetlacza. Jego jaśniutki ale złoty kolor, cudownie stapia się z moją bladziutką, choć bardzo ciepłą cerą, a przy tym ją ożywia. I nagle nieoczekiwanie zaczęłam używać go codziennie, z każdym dniem z coraz większa radością.
[źródłem tego obrazu jest grafika google]
Tulipany
Bardzo lubię te kwiaty. Zwłaszcza w ogromnych bukietach. Nawet nazwałam tak jedno ze swoich opowiadań (do przeczytania tutaj). Wciąż jednak nie zdecydowałam jaki ich kolor podoba mi się najbardziej. Gościły u mnie przez cały miesiąc ciesząc moje oczy, ożywiając pokój i dodając trochę pozytywności do ponurego, wiecznie zachmurzonego lutego.
[źródłem tego obrazu jest grafika google]
Darth Vader
To może śmiesznie brzmi, ale to postać, która ostatnio bardzo siedziała w mojej głowie. I dobrze wiem dlaczego. Ta patrząca na świat przez pryzmat pisania osoba we mnie, ma słabość do takich postaci, bo dzięki złożoności swojej historii nie są płaskie. Sama próbuję takie tworzyć (mam duża nadzieję, że mi się udaje), bo nutka tajemniczości i nieoczywistości moim zdaniem nadają postaci prawdziwości. Wtedy ktoś nie jest od początku do końca czarno-biały, bo to nie jest ludzkie.
W większe szczegóły nie chcę wchodzić, bo jeśli przeczytałby to ktoś, kto jeszcze nie oglądał "Gwiezdnych Wojen" mógłby mieć zniszczoną całą przygodę z tą postacią.
[źródłem tego obrazu jest grafika google]
Herbata Lipton, Green Tee Mint
W moim domu, odkąd odkryliśmy herbatę z firmy Sir Edward o smaku dzikiej róży z jabłkiem (do kupienia w Lidlu), poza czarną herbatą pije się już tylko tą, a całe mnóstwo innych opakowań tylko leży. Nawet ta przywieziona z Cejlonu nie doczekała się choćby otwarcia... Postanowiłam więc, że skoro nikt inny nie zamierza tego zużyć, to chociaż ja spróbuję. Zaczęłam więc od swojego starego ulubieńca znalezionego lata temu. I zakochałam się na nowo.
Mimo, że to zielona herbata tą wyjątkowo słodzę. Dlaczego? Bo posłodzona autentycznie smakuje jak miętowa guma Orbit, co za każdym razem od lat szokuje mnie tak samo.
Obecnie jest już skończona, po radosnym piciu jej przez cały miesiąc, jednak przez długi czas pewnie do niej nie wrócę próbując innych herbat, pochowanych gdzieś w szafkach.
[źródłem tego obrazu jest grafika google] Pięknego marca! PortElizabeth,
Ilość odcinków: 16 Gatunek: romans, komedia Emitowano przez: MBC Czas emisji: 16.09.2015 - 11.11.2015; środa i czwartek o 22:00 Oficjalna strona: http://www.imbc.com/broad/tv/drama/she/
Wstęp
Kim Hye Jin (Hwnag Jung Eum) jest najzdolniejszą, ale przede wszystkim najpiękniejszą dziewczynką w szkole i wszyscy chłopcy zabiegają choć o odrobinę jej uwagi, a jej marzeniem jest, by w przyszłości zostać autorką bajek dla dzieci; Jej najlepszym przyjacielem zostaje jej nowy sąsiad, tłuściutki Ji Sung Joon (Park Seo Joon), który jest odrobinę niezdarny, ale tak samo jak Hye Jin nie znosi deszczu. Ona z powodu zachowania jej włosów, on - wypadku samochodowego. Oboje coraz bardziej zbliżają się do siebie, jednak z czasem Sung Joon musi wyemigrować z Korei.
Teraz, piętnaście lat później, ona już wcale nie przypomina pięknej siebie z dzieciństwa, bo w okresie dojrzewania dały o sobie znać geny ojca, który urodą nie grzeszy w najmniejszym nawet stopniu... Jest koło trzydziestki i usilnie poszukuje pracy biurowej, nie mając na nią większych szans z powodu ukończenia podrzędnego koreańskiego uniwerku oraz - no własnie - braku prezencji. I gdy z powodu niecodziennych kryteriów rekrutacji ją otrzymuje, wtedy dostaje wiadomość od Sung Joona, który prosi o spotkanie. Zachwycona, że jej - jak się okazuje - pierwsza miłość, chce się z nią zobaczyć, nie myśląc o niczym zgadza się z nim spotkać. I dopiero na miejscu, kiedy z daleka widzi, że gdy ona zbrzydła, to on schudł i wypiękniał tak bardzo, że wygląda niczym model z czasopisma o modzie. Tchórzy więc i prosi swoją przepiękną najlepszą przyjaciółkę Min Ha Ri (Go Joon Hee), by ta się z nim spotkała, podając się za nią...
A później spotykają się w pracy...
Upadki, cebule i niewyjaśnione historie
Przede wszystkim cieszy mnie, że produkcja nie miała w żaden sposób być workplace dramą, bo stałaby się pseudo-produkcją już na wstępie. Jednak dzięki temu, że akcja luźno opierała się na pracy w magazynie modowym, to przyjemnie się oglądało, bo było to bardzo nowocześnie, a nawet luźno, - jak na biuro - jasno urządzone, wielkie pomieszczenie, w którym były wszystkie postacie drugoplanowe. Choć przyznaję, że jego zielono-żółty wystrój nieodmiennie kojarzył mi się z Wielkanocą... Dodam jeszcze, że paleta kolorów była przyjemnie pastelowa, mimo, że akcja zaczynała się latem, to nie odczuwało się jakiegoś wychłodzenia barw otoczenia, a z wczesnozimowym i jeszcze 'bezśniegowym' klimatem grała bardzo dobrze. Natomiast patrząc z jaką szybkością rozwijała się fabuła - a nie tego się spodziewałam - zastanawiałam się co scenarzyści wymyślą, by pociągnąć ją dalej, skoro ma być to drama średnia, a nie krótka... I mimo, że wkradł się dramat, to nie był przytłaczającym pasmem łez aż do samego końca.
Po zagraniu razem w "Kill me heal me" dwójka aktorów pól roku później spotyka się ponownie, by tym razem stworzyć parę. No cóż, wydaje mi się, że taki koncept mało kiedy może się nie udać, bo pokrzywdzony "ten drugi" z reguły budzi nie tylko sympatię, ale przede wszystkim żal, że to jemu się nie udało. Jakby nie patrzeć takie właśnie jest jego zadanie. Więc wszyscy ochoczą łapią się produkcji, w którym zobaczymy go jako tego, który dostaje szansę na szczęście i przyglądamy się co też z tego wyjdzie. Z oglądanych przeze mnie dram kojarzy mi się taki przypadek z Jung Yong Hwa (CNBLUE), gdzie w "You're Beautiful", gdzie grał tego niechcianego, a w "Heartstrings" dostał w końcu swoją szansę na szczęście z Park Shin Hye. I wszyscy są szczęśliwi!
Zaczęłam oglądać tą dramę z tego powodu własnie i cóż... nie wyszło mi.
Hwang Jung Eum nie była krzykaczką... Może nie jest to najlepszy opis tej postaci, ale zdecydowanie bardzo konkretny. Po roli psychiatry w "Kill Me Hill Me", której zrównoważenie psychiczne można by wziąć pod wątpliwość, choć nie do końca uważałam to za wadę, to tutaj jest zdecydowanie mniej krzyku. O wiele więcej spokojnej rozmowy czy przekazu niewerbalnego, dzięki czemu miało się poczucie, że... potrafi grać? Na pewno nie było wrażenia, że wszystko leci jej z rąk, a właśnie potrafi złapać życie w swoje ręce, nie tylko reagować na wszystko krzykiem czy przerysowanym mówieniem. W tej postaci w ogóle miało się wrażenie, że wiele potrafi zrobić, choć to raczej nie kwestia aktorki, a roli jaką miała do odegrania. Może właśnie dlatego ostatecznie uważam, że dobrze się sprawdziła.
Ji Sung Joon wydawał mi się całkiem ciekawą postacią. Z jednej strony jest przemiłym, uczynnym zakochanym w Hye Jin chłopakiem, z drugiej wrednym i aroganckim szefem, który zdaje się gardzić faktyczną Hye Jin, bo nie może jej znieść. Kiedyś był ofermą i grubasem, teraz wygląda jak żywcem wyjęty z journalu, który nawet potrafi pobić się o ukochaną... Tutaj, po całej jego przemianie, wszystko pasuje do koreańskiego Flower Boya, ale to co mnie tak urzekło, to to, jak przez zapatrzenie w swój tablet, na przykład, dobijał do drzwi i padał na ziemię. Po czym, kompletnie nie przejmując się tą sytuacją i tym czy ktoś to widział, wstaje, otrzepuje się i idzie dalej. Jednak muszę przestrzec, by nie wyczekiwać historii przemiany Ji Sung Joona. Mimo, że główna bohaterka wiele razy się nad tym zastanawiała, a nawet o to zapytała, ta historia nigdy nie została przedstawiona. W jedynej recenzji jaką czytałam na temat tej dramy padło określenie, że Ji Sung Joon był długo chamski dla głównej bohaterki. Osobiście się z tym nie zgadzam, a szkoda, bo myśląc o tym teraz czekałam na to - ciekawa jak wpłynie to na fabułę, a przede wszystkim relacje głównych bohaterów.
Kim Shin Hyuk (Choi Si Won - Super Junior) grał drugą rolę męską i moim zdaniem był najjaśniejszą postacią tej dramy. Gra dziennikarza, który uwielbia straszyć i dowcipkować z Hye Jin, ale przy tym dzielnie trwa przy jej boku. Jego podejście do życia jest tak lekkie i optymistyczne, że uśmiechałam się na sam widok jego wesołego spojrzenia. Był tak cudownie prostolinijny i pogodny, że aż trzeba to powtórzyć dwa razy! To jemu przypadła rola odgrywania komedii, ale był to tak nie wymuszony humor, że prawdę mówiąc mógł tylko mówić "Cześć" i już miałam dostarczoną zabawę. Moja absolutna perełka całej dramy pod każdym względem - zaczynając od stylu kończąc na roli i tym jak ta się rozwijała. A nie bez powodu przecież był w głównej obsadzie... (I choć nie spodziewałam się, że kiedykolwiek powiem to o jakimkolwiek Azjacie, to zdecydowanie bardziej podoba mi się z zarostem.)
Min Ha Ri, której przypadła rola zachłannej i niszczącej związki ostatecznie nie była tak paskudna i zawzięta jak w dramie mogłaby być. Z pewnością dlatego, że gała najlepszą przyjaciółkę głównej bohaterki. Mimo to, jej zakochanie się w Sung Joonie i utrzymywanie kłamstwa jakoby była Hye Jin, w ciekawy sposób napędzało akcję. I choć grała tą złą, to moim zdaniem budziła wiele sympatii. Paradoksalnie, bardzo się starała być dobrą przyjaciółką.
Natomiast wątkiem, który mnie osobiście... sama nie wiem czy bardziej nużył czy bardziej irytował, było poszukiwanie bogatego męża przez drugoplanową Han Sul (Shin Hye Sun). Jak dla mnie wątek poszukiwania partnera tylko dla wygodnego życia był całkowicie zbędny w tej dramie, ale najwidoczniej jest tak popularny w koreańskich produkcjach, że nie mogło go zabraknąć. Pocieszało mnie, że ostatecznie wyszła z tego komedia. Choć może nie był to humor pierwszej klasy...
Brak mi specjalnego zdania na temat aktorów dziecięcych. Nie mam im nic do zarzucenia, a jednak jakoś bardziej pamiętam kontekst scen, w których uczestniczyli niż ich samych. Uważam jednak, że na uwagę zasługuje spektakularna, w znaczeniu ekstrawagancka, postać Redaktor Naczelnej, Kim Ra Ra (Hwang Suk Jung), gdzie określenie jej mianem "głośna" było naprawdę trafne.
Nim przejdę do oficjalnej ścieżki dźwiękowej wspomnę jeszcze, że bardzo chciałam napisać, iż zauroczyła mnie jedna ze scen w kawiarni, bo w podkładzie podłożono "Photograph" Eda Sheerana, jednak nim na dobre się zaczęła, gwałtownie ją przerwano, co straszliwie zniszczyło mi humor. Ostatecznie jednak, jak w mało czym co oglądałam, muzyka popularna była tak dobrze wyeksponowana, że w niektórych scenach nawet nie można jej było nazwać intymnym tłem. Dla mnie to miłe zaskoczenie. A nawet pożądane.
W ramach dygresji powiem, że to, co tak urzeka mnie w niektórych dramach, to symboliczność jaką nadaje się niektórym przedmiotom. Myślę, że mój sentyment bierze się z tego, że ja sama pisząc opowiadania zwracam na to uwagę. Tutaj przedmiotem, który przyciągnął moją największą uwagę była... cebula.
O soundtracku:
Ścieżka dźwiękowa przypadła mi do gustu. Nie oznacza to jednak, że wszystkie piosenki podobają mi się tak samo czy wszystkie uwielbiam i słucham ich bez przerwy. Głównie w pamięci została mi I, II i V pozycja OST.
W "Thumping" Kim Min Seung uwielbiam tą pozytywność i lekkość tego utworu. Jest tak cudownie żywa, że słuchając jej chce mi się tańczyć nawet na środku przejścia dla pieszych. Doskonała na poprawienie humoru! W dramie uzupełnia część komediową i sądzę, że również ogólną pozytywność głównej bohaterki.
"Sometimes" Zia, jest typową tęskną balladą o niespełnionej miłości, ale jakoś nie potrafię jej nazwać płaczliwą. Może to głos wokalistki wydaje mi się być, po prostu, kojący.
No i "Only You" Si Wona, który ze względu na swoją pozycję, po prostu, musiał dostać swoją część. Ale kurczę strasznie mi się podoba! Być może dlatego, że doskonale mi pasuję do postaci, którą grał w dramie. Czy raczej w jej późniejszych odcinkach. Smutek kogoś tak pozytywnego. Więc choć słowa są ciche i delikatne, to muzyka dopełnia tego niemal żywo i optymistycznie. Nie nazwałabym jej smutną. Raczej pokonywaniem smutnej drogi, ale z nadzieją spoglądając co pojawi się za zakrętem.
Park Seo Jonowi też się coś dostało, co w porównaniu z pewnymi scenami dramy jest zabawną odmianą, ale to jedyne co mam do powiedzenia, bo ta część OST po prostu mi się nie podoba.
Podsumowanie
Ciągle nie mogę się zdecydować o jakiej porze roku ta drama sprawdziłaby się najlepiej. Może wrócę do niej na przełomie wiosny i lata, i wtedy złożę odpowiednia adnotację?
Tak czy inaczej uważam dramę za przyjemną komedię romantyczną, która co prawda nie wciągnęła mnie tak, że nie mogłam spać w nocy, ale nie mniej oglądałam ją z przyjemnością. Plenery miejscami były wręcz urzekające, a ja wyrywałam się, żeby zobaczyć je na żywo. Nie wyczekiwałam w żaden sposób przemiany głównej bohaterki, bo "brzydka" główna postać byłaby czymś świeżym, ale podobało mi się jakie ta przemiana miała ostatecznie skutki. Nie widziałam takiej chemii między głównymi bohaterami jak w ich poprzedniej produkcji, ale muszę przyznać, że razem naprawdę byli komiczni, na przykład w scenach z przejściem dla pieszych.
Uważam, że drama jest godna obejrzenia - choćby tylko przez wgląd na Si Wona i prostolinijność oraz entuzjazm jego postaci.
Dla mnie, to naprawdę przyjemna komedia romantyczna i polecam ją.
Ulubione cytaty: "Nic nie jest skończone, dopóki się nie skończy." Graham Masterton "Miejsce, w którym chcesz być, jest miejscem, w którym powinnaś być." "Kiedy ktoś robi coś co naprawdę chce robić, wtedy wygląda najpiękniej." Ścieżka dźwiękowa: 1. Kim Min Seung - 쿵쿵쿵 (Thumping) [She Was Pretty OST Part.1] 2. Zia - 가끔 (Sometimes) [She Was Pretty OST Part.2] 3. Ki Hyun (MONSTA X) - 한 걸음 더 (One More Step) [She Was Pretty OST Part.3] 4. Soyou (SISTAR) & Brother Su - 모르나봐 (You Don't Know Me) [She Was Pretty OST Part.4] 5. Si Won (Super Junior) - 너뿐이야 (Only You) [She Was Pretty OST Part.5] 6. Park Seo Joon - 먼 길 (Long Way) [She Was Pretty OST Part.6]
Zdobyte nagrody: 2015 MBC Drama Awards:
PD Award (Hwang Jung Eum)
Top Excellence Actress for Miniseries (Hwang Jung Eum)
Excellence Actor for Miniseries (Park Seo Joon)
Top 10 Stars Award (Hwang Jung Eum, Park Seo Joon)
Popularity Award, Actor-Actress (Hwang Jung Eum, Park Seo Joon)
Best Supporting Actress for Miniseries (Hwang Suk Jung)
Child Actor Award (Yang Han Yeol)
Writer of the Year (Jo Sung Hee)
*Grafika wykorzystana w poście pochodzi z google.com